Na pograniczu ukraińsko-polskim życie toczy się w niespotykanym gdzie indziej rytmie. Odwiedzaiąc wioski i miasteczka, zaglądając do miejsc niegdyś zasiedlonych, a dziś pochłoniętych przez przyrodę, można odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał. Ten mikroświat, przecięty granicznymi drutami, podzielony na dwa państwa, przed laty funkcjonował jako jeden organizm, nasycony mieszanką języków, smaków i zapachów. Wszystkie uleciały wraz z woienną zawieruchą.
To nie jest ckliwa opowieść o bezpowrotnie utraconei krainie. Autor zapuszcza się raz na polską, raz na ukraińską stronę w poszukiwaniu dawnego i w zrozumieniu obecnego. Rozmawia z Ukraińcami i Polakami. Przelewa na karty książki relacje wypełnione bólem i niewiarą, radością i nadzieją.
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i S-ka. Bibliografia na stronach 412-[414]. Oznaczenia odpowiedzialności: Krzysztof Potaczała.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Zmiany polityczne po II wojnie światowej na zawsze odcięły ziemie ukraińskie od Polski, a po przesiedleniach nasz kraj uzyskał kształt zbliżony do granic etnicznych. Dziś nikt nie myśli o rewindykacji Lwowa czy Krzemieńca, ale sentyment pozostał. Nie można wymazać dorobku cywilizacyjnego polskich miast i dworów Ukrainy. Tę ziemię nasi rodacy kochali, za jej obronę płacili własną krwią.
Podróż po Ukrainie, to wędrówka śladami polskości, reliktami naszej przeszłości, kościołów, zamków i dworów. I chociaż miasta, wsie i ulice noszą często już inne nazwy, a władze sowieckie uczyniły wiele, aby zatrzeć ślady naszej kultury, to nie udało się zniszczyć kilkuset lat polskiej tradycji.
"Żaden uczeń Polak nie mówił do drugiego jak tylko po polsku" wspominał Józef Burczak-Abramowicz. - "Czuliśmy się gospodarzami tej ziemi, a kulturą i inteligencją imponowaliśmy otoczeniu. Zamożność Polaków też uderzała w oczy, a Polacy w wolnych zawodach, adwokaci przede wszystkim, to świetni mówcy, mający duże wzięcie".
"Wyjechałem z Krymu w poniedziałek, 30 września 2013 roku. Dwa miesiące później wybuchły starcia na Euromajdanie, a pod koniec zimy Krym został zaanektowany przez Rosję. Nie sądziłem, że wydarzenia potoczą się tak szybko. Wygląda na to, że moja wizyta na Półwyspie Krymskim będzie mi musiała wystarczyć na wiele lat." - Sławomir Koper
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 457-[464]. Oznaczenia odpowiedzialności: Sławomir Koper.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kresy to wbrew nazwie aż połowa odrodzonej w 1918 roku Rzeczypospolitej. Zniszczony pierwszą wojną światową i wojną polsko-bolszewicką kraj rozpoczyna wielką odbudowę. Także Kresów.Miało być tak jak na Zachodzie, tylko jeszcze piękniej. Wystartował program budowy domów dla urzędników państwowych. W Wilnie ruszyła nowa radiostacja - podniecony dyrektor Hulewicz spoglądał na chmury i rozstawiał nad Wilią mikrofony do eksperymentalnego słuchowiska w plenerze. W Pińsku zalśnił stalą port marynarki wojennej, a dowódca kazał budować nowoczesne bezzałogowce. Bracia Konopaccy postawili pod Grodnem wielką fabrykę sklejki, z której powstawały najlepsze polskie - i nie tylko - samoloty. W Janowej Dolinie na Wołyniu wśród ukraińskich wsi wyrosła przy kopalni bazaltu wzorcowa osada robotnicza. A doktor Parymończyk w Zaleszczykach leczył tak dobrze, że miejscowi przemienili zapyziałą miejscowość w polską Riwierę.Autorki przypominają historie zapomniane i zamiast opowieści o dworkach kreślą obraz Kresów nowoczesnych. A potem sprawdzają, co dziś z tej nowoczesności zostało.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 267-[279]. Oznaczenia odpowiedzialności: Agnieszka Rybak, Anna Smółka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dziesięć kresowych Polek z temperamentem - potrafiących samodzielnie zadbać o swoje interesy. • Anna Błocka - poszła do Stambułu za mężem wziętym w jasyr i wyciągnęła chłopa z bisurmańskiej niewoli. • Teofila Chmielecka - wdowa po słynnym regimentarzu. Już w pierwszym roku żałoby zorganizowała siedem zbrojnych napadów, a w kilku brała nawet udział osobiście. • Wojewodzina Anna Potocka - współsprawczyni śmierci starościny Gertrudy Komorowskiej, nękana wyrzutami sumienia, jako dusza pokutująca błagała o pomoc mniszkę w Przemyślu. • Hanna Krasieńska - po zgonie teścia nie mogąc pozostać w rodzinnych dobrach, splądrowała je po tatarsku, w czym dzielnie jej dopomogli dorośli już synowie. • Maryna Mniszchówna - pierwsza w historii Polka, koronowana na carową Rusi. Żona Dymitra z dynastii Rurykowiczów, a po jego zamordowaniu - ślubna małżonka Dymitra Samozwańca i matka jego syna. Po egzekucji małego Iwana przeklęła ród Romanowów, aby za zbrodnię dzieciobójstwa żadnemu z nich nie dana była śmierć naturalna. • Zofia z Korabczewskich Rożyńska - zajazdy weszły jej w krew. Panowie szlachta nie tylko się jej bali ale nawet unikali potyczek, bo wszak wojować z białogłową nie honor, a przegrać - despekt jeszcze większy. • Zofia Opalińska - zwana przez kozaków Laszką Diablicą. Ludzi fascynowała jej niezwykła uroda, nieprzemijająca z wiekiem oraz seria zadziwiających zgonów małżonków, którzy w tajemniczych okolicznościach umierali tuż po ślubie.
UWAGI:
Nazwa drugiego wydawcy na podstawie serwisu e-ISBN. Bibliografia na stronach 345-[350]. Oznaczenia odpowiedzialności: Joanna Puchalska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kresy to nie tylko historia, legenda, nostalgia. Kresy to także kuchnia - kusząca, pachnąca, pełna niezwykłych aromatów i oryginalnych smaków. Od Wilna do Bakczysaraju rozciąga się wielki obszar kulinarnej swojskości i egzotyki. Pełno tu dań bardziej lub mniej znanych, które - przygotowane według receptur zaskakujących zderzeniem tradycji i nowoczesności - odkrywają przed nami nieznane dotąd smakowe wrażenia. To wyjątkowy zbiór unikalnych przepisów czerpiących pełnymi garściami z kuchni wielu ludów, narodów i kultur, których mieszanka stanowiła o niepowtarzalnej specyfice Kresów.
"Potrawy, które proponuję, są gotowane współcześnie, dostosowane do teraźniejszych sprzętów kuchennych, a podane w przepisach produkty bez trudu kupimy w pobliskim sklepie tub zbierzemy we własnym ogródku (.) Gwarantuję, że każde danie zostało przygotowane przeze mnie osobiście i szczerze dzielę się sprawdzonymi przepisami. Gdziekolwiek jesteście: w Polsce, na Litwie, Białorusi czy Ukrainie, gotujmy wspólnie, bo najskuteczniejszą dyplomacją między sąsiadami jest dyplomacja kulinarna."
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Mykoła Mańko.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni