"Nie wyskoczyłbyś po ten karabin? Przydałby się nam!" - usłyszał "Julek" od swojego dowódcy. Pod niemieckim ostrzałem zdobył upragnioną broń.
"Dziewczyn do tego nie biorą" - dowiedziała się "Pączek", gdy oświadczyła, że chce walczyć z bronią w ręku. By móc strzelać, udawała mężczyznę.
"Gdybyś po niego nie przyszedł, toby żył" - oświadczyła "Jurowi" matka kolegi poległego w powstaniu.
Powstanie miało trwać maksymalnie trzy doby. Na tyle mieli być przygotowani. Walczyli 63 dni. Codziennie musieli żegnać przyjaciół, z którymi ramię w ramię brali udział w nierównym boju z Niemcami. Magda Łucyan, reporterka TVN, przeprowadziła rozmowy z ostatnimi żyjącymi świadkami tamtych wydarzeń. Zapytała ich o wspomnienia z tamtego okresu. Dlaczego poszli walczyć? Jak wyglądało ich pożegnanie z rodzicami? Nie bała się pytać ani o tragedie, ani o dobre chwile - o dzień, który określają jako "najpiękniejszy w ich życiu".
Powstańców jest coraz mniej. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma szansę posłuchać ich opowieści. Dowiedzieć się, jak zapamiętali chwile w powstańczej Warszawie. Usłyszeć, jak oceniają podjęte wówczas decyzje i co chcieliby przekazać następnym pokoleniom.
"Wolność nie jest dana raz na zawsze i trzeba o tym pamiętać".
W swoich reportażach historycznych Leszek Adamczewski przedstawia mało znane fakty z dziejów Prus Wschodnich, Wolnego Miasta Gdańska oraz utworzonej w 1939 roku prowincji Gdańsk-Prusy Zachodnie. Poznamy spóźnioną ofiarę "nocy długich noży" i człowieka, który nie rozmawiał z Adolfem Hitlerem, ale opisał "fakt" tak sugestywnie, że wprowadził w błąd rzesze historyków. Przeczytamy o głośnym zamachu na pociąg Hitlera, który okazał się wykolejeniem pociągu pospiesznego na linii Königsberg-Berlin. Autor sugeruje również, że jedna z równie głośnych akcji dywersyjnych Armii Krajowej na okupowanym Pomorzu najprawdopodobniej została zmyślona. Sporo miejsca poświęca Adamczewski tragicznym dniom 1945 roku, gdy przez prowincje pruskie przetoczył się walec Armii Czerwonej, jak i wojennym losom skarbów kultury, w tym legendarnej Bursztynowej Komnaty.
To był pomysł z gatunku tych oczywistych, tych, które pewnego dnia przychodzą do głowy i budzą zdziwienie: Dlaczego nie wcześniej? Dlaczego dopiero teraz pomyślałyśmy o tym, by przywołać pamięć o żydowskich kobietach, które w czasie wojny poświęciły się opiece nad osieroconymi lub chorymi dziećmi i tak często, nie próbując się ratować, były z nimi aż do końca?
Oddajemy w Państwa ręce książkę, w której osiem autorek napisało o kilkunastu z nich. Wśród bohaterek są kobiety lepiej i słabiej znane, są też takie, o których nie wiemy niemal niczego, znamy tylko imię, skrawek życia. Wybór, jakiego dokonały redaktorki, nie wyczerpuje oczywiście tematu. Chciałybyśmy, by nasza książka była tylko strażą przednią i by w ślad za nią powstały dalsze, poświęcone jeszcze innym spośród tych, o których nie wolno nam zapomnieć.
UWAGI:
Bibliografia przy pracach. Oznaczenia odpowiedzialności: pod redakcją Magdaleny Kicińskiej i Moniki Sznajderman.
Seksualna praca przymusowa w nazistowskim burdelu nadal pozostaje w sferze tabu. Przemilczane jest samo istnienie systemu kontrolowanego nierządu. Przemilczane są jego ofiary. Przemilczany jest też okres powojenny - czas, w którym zmuszane do prostytucji kobiety oskarżano o kolaborację i którym publicznie golono głowy.Mikrobiografie bohaterek tej książki pozostaną niedokończone. Mało która pozostawiła świadectwo, nikt też nie zadbał o to, aby opowiedziały o swojej przeszłości.Dotychczas nie było "odpowiedniego" momentu. Nadal ofiary przemocy seksualnej to "nieistotne wyjątki". Joanna Ostrowska wypełnia tę lukę.
Autorka, przełamując wielkie trudności, pokazuje, że zorganizowana prostytucja była fragmentem hitlerowskiej machiny prowadzenia walki i panowania nad podbitymi krajami. Naczelne Dowództwo Wehrmachtu (!) w środku wojny (!) zajmowało się domami publicznymi, prezerwatywami i tak dalej. Hitler chciał (i był w stanie) zorganizować wszystko. Jego system był połączeniem obsesji seksualnej ze zmodernizowaną, nowoczesną biurokracją. [prof. Marcin Kula]
UWAGI:
Bibliografia, netografia, filmografia na stronach 409-441. Oznaczenia odpowiedzialności: Joanna Ostrowska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wspomnienie człowieka wychowującego się wśród warszawskiej ferajny skupionej wokół słynnego Kercelaka. Dla tych ludzi w latach wojny już nie bazar, ale granica getta stały się najważniejszym terenem działania. Szmuglowali żywność, organizowali akcje ratunkowe. Zarabiali, ale nie wahali się też kiedy trzeba było pomóc bezinteresownie - kodeks honorowy obowiązywał niezmiennie. Sam Bernard Konrad Świerczyński ocalił życie o najmniej kilkunastu osobom. W 1972 roku został uhonorowany medalem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Dokument na wskroś prawdziwy, a przecież czyta się jak powieść i to pisaną z humorem. Wspomnienia idealisty, zakochanego od młodości w żydowskiej sąsiadce. Ratował ją w czasie wojny - a przy okazji wielu innych - najpierw w getcie, a potem poza jego murami. Książka ma szansę pobudzić wyobraźnię wielu, którzy raczej nie sięgnęliby po trudny w odbiorze materiał źródłowy. [Prof. Barbara Engelking]
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Bernard Konrad świerczyński.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Przeżyłam. Pamiętnik więźniarki obozu Auschwitz-Birkenau" to wstrząsająca relacja świadka - Zofii Stępień-Bator, która przeżyła obóz koncentracyjny. Ta książka to historia pięknych relacji międzyludzkich, których nie zniszczyło nawet wszechotaczające zło obozowego piekła.
Zofia Stępień-Bator, autorka tej niezwykłej książki o Auschwitz, podczas pobytu w obozie doświadczyła piekła na ziemi. Z tego też powodu, przez wiele lat po wyzwoleniu, próbowała ten okres swojego życia wymazać z pamięci. Wieczny lęk, nocne koszmary, brak siły do życia - to wszystko spowodowane było traumatycznymi przeżyciami, których doświadczyła będąc więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W Brzezince jej własne imię i nazwisko zostało zastąpione numerem obozowym, odzierając ją z resztek godności. Na przekór marzeniom o wolności i powrocie do normalnego życia, nie potrafiła zapomnieć tego czego doświadczyła w obozie.
W roku 1970 roku spisała swoje wstrząsające wspomnienia w formie pamiętnika, mierząc się z demonami wojennej traumy. "Wróciła" do tamtych miejsc, widziała twarze współtowarzyszy oraz oprawców, "była" ponownie w obozie Auschwitz-Birkenau. Dzięki prozatorskiej relacji jaką jest pamiętnik, obraz zdarzeń jest tak żywy i autentyczny a zarazem niezwykły w swojej formie, gdyż zło, będącą częścią obozowego życia, staje się tylko tłem dla niezwykłych w tych okolicznościach pokładów ludzkiego dobra.
W zasadzce zabił niemieckiego generała Kurta Rennera. Kto o tym wie? Zamach na Kutscherę przeszedł do narodowej legendy, a o Tomaszu Wójciku ("Tarzanie") wiedzą tylko na jego rodzinnej ziemi sandomierskiej. Był żołnierzem Września, w podziemiu partyzantem NSZ, podporządkował się AK. Typ watażki, a takiego w partyzantce trzeba. Andrzej Nowak-Arczewski skrupulatnie zebrał relacje i opinie o swoim bohaterze. Bo też kontrowersji wokół jego postaci jest wiele. Generała zabił, ale dopuścił do zagłady całego swojego oddziału. Nie odznaczał się subordynacją. Wykonywał wyroki na szpiclach i kolaborantach, napadał na pociągi. Znany był z bratobójczych walk z oddziałami GL i AL, bo uważał ich członków za zdrajców.
W książce są drastyczne fragmenty dotyczące postępowania z ukrywającymi się Żydami. Wpiszą się niewątpliwie w dyskusję o relacjach polsko-żydowskich podczas II wojny światowej.
UWAGI:
Na okładce: Stań do apelu!. Bibliografia na stronach 218-220. Oznaczenia odpowiedzialności: Andrzej Nowak-Arczewski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni