Trzydziestosiedmioletni Harald Soleim trafił na Svalbard w 1977 roku. Choć planował zostać tam jedynie rok, by potem ruszyć na podbój Ameryki Południowej, Kapp Wijk stało się jego domem na kolejne czterdzieści lat.
"Wysoki, blady, energiczny mężczyzna. Miał brodę, ale bardziej niż trapera przypominał rabina". Żył tak, jak zawsze pragnął, i tak jak jego zdaniem żyć było trzeba. Znany ze swojego uporu i nieprzejednania, zyskał sławę na całym Svalbardzie. Lata spędzone w samotności zahartowały go i uczyniły jeszcze bardziej nieustępliwym. Samotnik w noce polarne, latem - dusza towarzystwa. W swojej traperskiej chatce gościł agentów KGB, norweską królową i światowej sławy pianistę. Ma trudny charakter, ale jak mało kto zjednuje sobie ludzi.
Norweski pisarz i dziennikarz Birger Amundsen, wieloletni powiernik Haralda, rysuje portret nietuzinkowego człowieka, który wybrał najdalszą Północ na swój dom. Z życzliwym dystansem opowiada historię Soleima, awanturnika, samotnika, a przede wszystkim oddanego przyjaciela. Człowieka pogodzonego z upływającym czasem i śmiercią. Bo jak mówi sam bohater książki: "Jestem już stary, swoje przeżyłem, więc to dla mnie żadna tragedia".
UWAGI:
Mapy również na wyklejkach. Bibliografia na stronie 279. Oznaczenia odpowiedzialności: Birger Amundsen ; przełożyła Karolina Drozdowska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Północ Norwegii to surowy klimat, garstka ludzi, tysiące reniferów, lodowate morze i wicher, który mąci świadomość. Dla bohaterów tej książki Finnmark, region przez wieki utożsamiany z ultima Thule, to centrum świata i niekończąca się opowieść.Najdalszą północ Europy Ilona Wiśniewska ogląda matowymi oczami umierającego starca, wsłuchuje się w nią razem z Mari Boine - najsłynniejszą na świecie saamską wokalistką, godzi się na nią z tymi, którzy nie mają dokąd wyjechać, albo stara się ją uchronić od zniknięcia wraz z tymi, którzy malują murale na opuszczonych budynkach.Finnmark to kraniec. Nie ma znaczenia, skąd się patrzy, bo to nadal będzie albo daleko, albo hen daleko. Słowo "hen" w norweskim odnosi się do odległości, tyle że równie dobrze może znaczyć "po drugiej stronie globu", jak i "tuż za rogiem". Hen to równocześnie daleko i blisko.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 247-[248]. Oznaczenia odpowiedzialności: Ilona Wiśniewska.
Najlepszym narzędziem do utrzymania kontroli jest zburzenie poczucia bezpieczeństwa i znalezienie wspólnego wroga. Tak narodziła się akcja "Hiacynt" - trzy operacje milicji wymierzone w homoseksualnych mężczyzn, przeprowadzone w latach 1985-1987. Masowe zatrzymania, przesłuchania, zbieranie haków, nakłanianie do współpracy, przemoc. Złamane życia nie mają znaczenia.
Nazywani "zboczeńcami", "odmieńcami", "chorymi" - mężczyźni, których nikt nie szanował i których wielu chciało zniszczyć, musieli wypracować strategię przetrwania w systemie powszechnej nagonki. Nauczyć się żyć pomiędzy tymi, którzy ich okradają, szantażują i zabijają, a państwem, które chce ich policzyć i wykorzystać do własnych celów.
Jaki był faktyczny cel akcji "Hiacynt"? Ile osób przesłuchano i ile teczek powstało? Czy nadal istnieją i gdzie zostały złożone? Remigiusz Ryziński szuka odpowiedzi na te pytania i zastanawia się, czy wraz ze schyłkiem lat osiemdziesiątych machina pogardy i nienawiści na pewno się zatrzymała.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 297-303. Oznaczenia odpowiedzialności: Remigiusz Ryziński
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Piotr Bernardyn, był naocznym świadkiem wielomilionowych demonstracji, które wybuchły w Hongkongu w 2019 roku. Opisuje, jak protestujący niszczyli symbole chińskiej władzy w mieście, jak głosowali przez internet podczas ulicznych zamieszek i jak diametralnie zmienił się ich stosunek do policji. Aby wyjaśnić przyczyny tych wydarzeń, przybliża nam sto pięćdziesiąt lat historii Hongkongu, miasta kojarzonego z pragmatyzmem i pieniędzmi. Tworzy niezwykły portret metropolii, a przede wszystkim jej mieszkańców, którzy wciąż zmagają się z odpowiedzią na pytanie o to, co to znaczy być Hongkończykiem.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 237-[246]. Oznaczenia odpowiedzialności: Piotr Bernardyn.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Prawo obowiązujące w Jordanii bywa bezwzględne wobec kobiet, a surowa obyczajowość sprawia, że w rolę sędziów nierzadko wcielają się bliscy. Nic dziwnego, skoro seks przedmałżeński sprowadza hańbę na całą rodzinę kobiety, która dopuściła się nierządu. Jedynym sposobem na przywrócenie utraconego honoru jest zabicie cudzołożnicy - matki, siostry, córki. Dotyczy to nie tylko związków przedmałżeńskich, ale również gwałtów czy relacji homoseksualnych. A jeśli kobieta, która czuje się zagrożona, zwróci się do służb publicznych po pomoc, najprawdopodobniej "dla ochrony" trafi do więzienia, zaś oprawcy pozostaną bezkarni. Norweska dziennikarka Lene Wold na przykładzie historii Rahmana, Aiszy i Aminy próbuje zrozumieć, co kieruje Jordańczykami, którzy w XXI wieku wciąż kultywują krwawą tradycję honorowych zabójstw. Starszą córkę ojciec zamordował z powodu jej związku z kobietą, młodsza miała zginąć za ukrywanie prawdy o siostrze i tylko cudem uniknęła śmierci. Autorka z niezwykłą otwartością, bez krzywdzących stereotypów wysłuchuje zarówno sprawcy, jak i siostry ofiary. Narażając życie, poszukuje odpowiedzi na pytanie: co kieruje ojcem, który zabija ukochane dzieci?
UWAGI:
Bibliografia na stronach 177-[180]. Oznaczenia odpowiedzialności: Lene Wold ; przełożył Mariusz Kalinowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni