Na pograniczu ukraińsko-polskim życie toczy się w niespotykanym gdzie indziej rytmie. Odwiedzaiąc wioski i miasteczka, zaglądając do miejsc niegdyś zasiedlonych, a dziś pochłoniętych przez przyrodę, można odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał. Ten mikroświat, przecięty granicznymi drutami, podzielony na dwa państwa, przed laty funkcjonował jako jeden organizm, nasycony mieszanką języków, smaków i zapachów. Wszystkie uleciały wraz z woienną zawieruchą.
To nie jest ckliwa opowieść o bezpowrotnie utraconei krainie. Autor zapuszcza się raz na polską, raz na ukraińską stronę w poszukiwaniu dawnego i w zrozumieniu obecnego. Rozmawia z Ukraińcami i Polakami. Przelewa na karty książki relacje wypełnione bólem i niewiarą, radością i nadzieją.
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i S-ka. Bibliografia na stronach 412-[414]. Oznaczenia odpowiedzialności: Krzysztof Potaczała.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kiedy Eichmedien stały się Nakomiadami? Kiedy Rastenburg był Rastemborkiem i kiedy stał się Kętrzynem? Carlshof - Karolewem, a Groß Stürlack - Sterławkami?
"Toń" opowiada losy kilku pokoleń rodziny związanej z dawnymi Prusami Wschodnimi, gdzie od wieków mieszały się tożsamość polska, mazurska, niemiecka i litewska: Historię babki Janki, arystokratki Gudrun i jej ukochanego Maxa - niemieckiego chirurga, ciotki Gertraud, syna Janki - Wolfa, i wreszcie Alicji - najmłodszej z rodziny, antropolożki, która musi zmierzyć się z koniecznością sprzedaży rodzinnej siedziby nad Gubrem - domu pełnego wspomnień i naznaczonego tajemnicą.
Śledzimy losy bohaterów i bohaterek, począwszy od czasów wojny, katastrofy Königsbergu i Rastenburga, sowieckiej nawałnicy, przez komunistyczną Polskę - już odmienioną, gdzie o przeszłości nie mówi się wcale lub mówi się szeptem - aż do czasów współczesnych, w których rozgrywa się nowy uchodźczy dramat.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Ishabel Szatrawska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dwadzieścia osiem lat od pierwszego wydania "Sarajewskiego Marlboro" i trzydzieści od roku, w którym rozpoczęło się oblężenie Sarajewa, Miljenko Jergović wraca do tamtych czasów. Jak pisze w notatce do książki, "jeśli chodzi o temat, układ opowiadań i strukturę, jest to kopia «Sarajewskiego Marlboro», choć ani jeden tekst nie został powtórzony". Czytamy więc o innych ludziach, których łączy wspólnota losu pod nieustannym ostrzałem, a różni tożsamość narodowa. Są wśród nich także - jako bohaterowie albo postaci epizodyczne - ci, którzy pojawili się w pierwszym Marlboro. Wyraźniej i bardziej wprost niż w "książce matce" są ukazane różnice tożsamościowe i wszystko, do czego doprowadziły wojna i niemal czteroletnie oblężenie miasta. Zrozumienie i empatia, jakimi Jergović obdarza swoich nowych - tak samo jak starych - bohaterów, pokazują też, co znaczy rozumieć i czuć Sarajewo.
Tym razem książkę otwiera zapamiętany z wczesnego dojrzewania film, a zamyka historia dwóch wazonów, świadków historii rodu, które przetrwały wojny i liczne przeprowadzki, a stłukły się dopiero "mocą natury" w zagrzebskim trzęsieniu ziemi 2020 roku."Między mną i tamtym czasem - pisze autor - stoi dorosły, dojrzały człowiek, który ma dokładnie tyle lat, ile miałem podczas tej wojny. Tym człowiekiem jestem ja, tak jak i tamtym człowiekiem byłem ja. «Trzej do Kartalu», to książka tego drugiego człowieka, którego opowiadania mówią o tym samym, o czym mówiły te z «Sarajewskiego Marlboro»,. Teraz chcę, żeby upłynęło jeszcze trochę czasu, abym opowiadania z jednej książki mógł przeczytać jednocześnie z tymi z drugiej".
W powstaniu "Trzech do Kartalu", tomu opatrzonego podtytułem "Sarajewskie Marlboro remastered", mają swój udział wydawca i tłumaczka. Kiedy przygotowywaliśmy wznowienie, zamarzyło się nam wydanie wzbogacone o nowe opowiadanie lub nowe opowiadania. Autor odmówił, ale wkrótce przysłał trzy nowe teksty, potem pięć, a w końcu całą nową książkę. I tak jak Miljenko Jergović, możemy opowiadania z jednej książki przeczytać jednocześnie z tymi z drugiej.
"Na skraju sadów zamigotało, błysnęło i ciemna lawa jeźdźców ukazała się w stepie. Rozsypali się w długi półksiężyc, srebrzysta smuga przeleciała nad głowami. Niemal z miejsca poszli w pęd. Rozpętała się bezładna strzelanina. Kilku Kozaków zleciało z koni, ale odległość między szarżującą sotnią a piechotą bolszewicką zmniejszała się z niezmierną szybkością. Długa seria z karabinu maszynowego. Prawe skrzydło załamało się. Tylko poszczególni jeźdźcy pędzili dalej. I zaraz straszliwy krzyk doszedł do uszu Stasia. To środek ławy dorwał się do piechurów i prawie jednocześnie druga sotnia wypadła z sadów.
Na obszernym majdanie trwała rozpaczliwa walka. Krasnoarmiejcy bronili się grupkami, po trzech,po czterech, biegli ku Czełbasowi, rzucali się na ziemię, zastawiali karabinami, cięci bez litości, rozbijani, spychani coraz bardziej ku rzece. Oddziałek czerwonej kawalerii pędził z pomocą. Jeździec na wspaniałym karym bachmacie leciał na przodzie, pokazując szablą zbliżającą się drugą sotnię. Zwarli się. Nieliczny oddziałek rozniosło na wszystkie strony, jakby wicher go rozniósł. Dowódca zwalił się z siodła, kilku zaledwie jeźdźców wyrwało się z zawieruchy i uciekało w step, na łeb na szyję." fragment powieści
Dwunastoletni Staś Majewski z rodziną rzucony jest w wir dziejowej zawieruchy. Młody Polak walczy na ukraińskim stepie o życie, wolność i niezależność w czasach bolszewickiego reżimu. Czy widmo kary za działanie poza systemem sprawi, by sprzeniewierzył się najważniejszym wartościom? Awanturnicza proza o ciężarze patriotyzmu w najtrudniejszych warunkach. "Staś wyciągnął pełne wiadro i odczepił łańcuch. Był silny ponad wiek, ale zdjęcie wiadra z wysokiej cembrowiny zawsze kosztowało nieco wysiłku. - Nie bój się, Tońka - krzyknął na pożegnanie. - Jak dorosnę, to się z tobą ożenię. Tylko mi się nie stłucz przed czasem. - Żebym ja ci mordy nie stłukła - próbowała złościć się Tońka. - Ledwo to od ziemi odrosło. - Odrosłem czy nie, ale w ogrodzie z dziobatym Miszką już dwa razy cię widziałem i na wygonie, jak ci na harmonii wygry. Ledwie zdążył odskoczyć przed strugą wody chluśniętej z wiadra przez płot. - Nie złość się, bo schudniesz i Miszka nie będzie miał po czym klepać - krzyknął już z daleka, uciekając do domu. Rozbój szczekał, plącząc się u nóg. Złote osy już krążyły gęsto wśród dojrzewających moreli. Było przyjemnie i radośnie, że nie strzelają, że potrafił odgryźć się Tońce, którą lubił w niezrozumiały dla siebie samego sposób, że za chwilę wypluszcze się w lodowatej studziennej wodzie." fragment powieści
Tom 2
W stanicy
"Na skraju sadów zamigotało, błysnęło i ciemna lawa jeźdźców ukazała się w stepie. Rozsypali się w długi półksiężyc, srebrzysta smuga przeleciała nad głowami. Niemal z miejsca poszli w pęd. Rozpętała się bezładna strzelanina. Kilku Kozaków zleciało z koni, ale odległość między szarżującą sotnią a piechotą bolszewicką zmniejszała się z niezmierną szybkością. Długa seria z karabinu maszynowego. Prawe skrzydło załamało się. Tylko poszczególni jeźdźcy pędzili dalej. I zaraz straszliwy krzyk doszedł do uszu Stasia. To środek ławy dorwał się do piechurów i prawie jednocześnie druga sotnia wypadła z sadów. Na obszernym majdanie trwała rozpaczliwa walka. Krasnoarmiejcy bronili się grupkami, po trzech,po czterech, biegli ku Czełbasowi, rzucali się na ziemię, zastawiali karabinami, cięci bez litości, rozbijani, spychani coraz bardziej ku rzece. Oddziałek czerwonej kawalerii pędził z pomocą. Jeździec na wspaniałym karym bachmacie leciał na przodzie, pokazując szablą zbliżającą się drugą sotnię. Zwarli się. Nieliczny oddziałek rozniosło na wszystkie strony, jakby wicher go rozniósł. Dowódca zwalił się z siodła, kilku zaledwie jeźdźców wyrwało się z zawieruchy i uciekało w step, na łeb na szyję." fragment powieści
Tom 3
Droga powrotna
Staś Majewski trafia do przytułku dla bezdomnych dzieci, w którym podopiecznym oferuje się jedynie bestialstwo i pogardę. Nastoletniego bohatera czeka zacięta walka z prymitywnymi próbami bolszewickiej inwigilacji i wszechobecną przemocą. Najmroczniejsza odsłona całego cyklu, w której autor z epickim rozmachem kreśli odpowiedź na najważniejsze dla czytelnika pytanie: czy nieludzki system złamie w końcu młodego Polaka?
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Bohaterowie książki zamieszkali w Warszawie po II wojnie światowej z rozmaitych powodów. Jedni z wyboru, drudzy z miłości, jeszcze inni - posługując się słowami jednego z bohaterów - "przez przypadek". Cudzoziemcy, którzy związali się z Warszawą, barwnie opowiadają o swoim życiu w realiach PRL-u. O kolejkach, kuchni, tradycji, o języku, polityce... O tym, że można nauczyć się języka, by zrozumieć jeden wiersz i o tym, że kolor liści na drzewach może zaskoczyć. Ta książka jest lustrem, w którym Polacy, a zwłaszcza mieszkańcy Warszawy, mogą się przejrzeć.
Wspomnieniom towarzyszą prywatne zdjęcia archiwalne i dokumenty oraz współczesne portrety bohaterów. Książka składa się z ułożonych tematycznie fragmentów relacji biograficznych 36 cudzoziemców, zawiera wstęp historyczny i metodologiczny.
Nowy tytuł jest częścią projektu DSH we współpracy z Instytutem Historycznym UW Warszawa Wielonarodowa 1945-1989. W Archiwum Historii Mówionej nagrano i opracowano 50 relacji cudzoziemców z 20 krajów, którzy wiążąc się na stałe z Warszawą, przyczynili się do wskrzeszenia jej wielokulturowych tradycji. Projekt został zainaugurowany cyklem wydarzeń Warszawiacy nie z tej ziemi, w czasie których można się było spotkać z cudzoziemskimi mieszkańcami stolicy.
Książka jest dostępna także w formie audiobooka. Teksty czytają Danuta Stenka i Adam Ferency. Do książki dołączony jest godzinny film na DVD - montaż opowieści wybranych bohaterów (wzbogacony o relacje osób, które nie pojawiają się w wersji drukowanej).
UWAGI:
Indeksy. Oznaczenia odpowiedzialności: opracował Jerzy Kochanowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
To szarkijja pokonała wojska Napoleona, kiedy chciały zawładnąć Bliskim Wschodem. Gdy wieje ten pustynny wiatr, gorący piasek gryzie w oczy i daje się we znaki tak samo jak krzywda, która spotyka Beduinów zepchniętych na najniższy szczebel drabiny społecznej Izraela. Choć teoretycznie są pełnoprawnymi obywatelami i od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku spierają się przed sądami z władzami Izraela, ich sytuacja niewiele się zmienia. Marzą o gwałtownym rewolucyjnym wichrze, który zmusi Izrael do uznania praw swoich obywateli z pustyni. Wieje szarkijja to kolejna po żydowskiej Izrael już nie frunie i palestyńskiej Oczy zasypane piaskiem reporterska odsłona izraelskiego dramatu. Trzeba pisać jak Smoleński, żeby historię poniżenia Beduinów z Negewu - dziesiątki razy wyburzonych miast, przemocy, poligamii, narkotyków - opowiedzieć tak ciepło i soczyście. Trzeba też od podszewki znać Izrael i jego wyrzuty sumienia, żeby trafić w sedno: Beduin to esencja "obcego". Arab, ale pogardzany przez Arabów, Izraelczyk, ale pognębiony przez Izrael. Smoleński pisze o miejscach, gdzie drzewa i psy są ważniejsze od ludzi, a mimo to otrzeźwia i orzeźwia jak beduińska herbata. [PATRYCJA SASNAL]
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Paweł Smoleński.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni