Najpierw zatrzymała tramwaj, a kilka dni później Lecha Wałęsę z tłumem stoczniowców kończących "swój" zwycięski strajk - wszystko to w odruchu solidarności z tymi, którzy latem 1980 roku rzucili wyzwanie całemu systemowi. Henryka Krzywonos, nikomu nieznana motornicza z gdańskiego WPK, tymi gestami sprzeciwu - pod gdańską operą i pod stoczniową bramą - sprawiła, że sierpniowy protest mógł się przerodzić w wielki ruch na rzecz społecznej zmiany.
Zawsze w cieniu, najpierw męskich gwiazd "Solidarności", a potem bohaterów transformacji z mediów, biznesu i parlamentu - dopiero po latach, gdy Kongres Kobiet przyznał jej tytuł Polki Dwudziestolecia, doczekała się należnego uznania. "Rewolucja jest kobietą", mówiła wówczas Krystyna Janda w porywającej laudacji pióra Kazimiery Szczuki. Dzięki Henryce Krzywonos wiemy, że kobietą jest również solidarność.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 216-218. Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Agnieszka Wiśniewska ; ze wstępem Kazimiery Szczuki.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Trudny temat koegzystencji w jednym państwie społeczności wzajemnie dla siebie egzotycznych i często zantagonizowanych obrósł wieloma mitami. Autor starał się zbadać go wszechstronnie. Dążył do zrozumienia racji obu stron, ale też obie nawołuje do uznania swoich win. Książka jest tym bardziej interesująca dla polskiego czytelnika, że liczna żydowska obecność w Rosji była efektem rozbiorów naszego kraju. Polskie odniesienia są w książce nader liczne. Dzieje "kwestii żydowskiej" w Rosji (czy tylko w Rosji?) są przede wszystkim bogate. Pisać o nich, to znaczy samemu usłyszeć nowe głosy w tej sprawie i przekazać je czytelnikowi. (W książce tej głosy żydowskie zabrzmiąszerzej niż rosyjskie). Jednak od opinii publicznej częściej można się dowiedzieć, jak chodzić po ostrzu noża. Z obu stron czujesz na sobie możliwe, niemożliwe i jeszcze narastające wymówki i oskarżenia. Tymczasem poczucie, które prowadzi mnie przez książkę o dwustuletnim wspólnym życiu narodów rosyjskiego i żydowskiego, to poszukiwanie wszelkich sposobów rozumienia i wszelkich możliwych dróg w przyszłość, oczyszczonych z minionego żalu.
UWAGI:
Na książce wyłącznie błędne ISBNy. Na grzb. oznaczono jako: t. 1. Oznaczenia odpowiedzialności: Aleksander Sołżenicyn ; tłumaczenie Adolf Mayer, Natalia Michalak.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Trudny temat koegzystencji w jednym państwie społeczności wzajemnie dla siebie egzotycznych i często zantagonizowanych obrósł wieloma mitami. Autor starał się zbadać go wszechstronnie. Dążył do zrozumienia racji obu stron, ale też obie nawołuje do uznania swoich win. Książka jest tym bardziej interesująca dla polskiego czytelnika, że liczna żydowska obecność w Rosji była efektem rozbiorów naszego kraju. Polskie odniesienia są w książce nader liczne.Temat to niezbyt nowy: Żydzi wsród bolszewików. Tyle już o tym napisano. Kto potrzebuje dowieść, że rewolucja była nierosyjska czy "obca", wskazuje na żydowskie nazwiska i pseudonimy, usiłując zdjąć z Rosjan winę za przewrót w roku siedemnastym. Natomiast wśród żydowskich autorów zarówno ci, którzy wcześniej zaprzeczali nasilonemu udziałowi swych pobratymców we władzy bolszewickiej, jak i ci nigdy udziału tego nie negujący - wszyscy jednomyślnie zgadzają się, że z ducha to nie byli Żydzi. To byli odszczepieńcy. Przystańmy na to i my. Ludzi należy sądzić według ich ducha. Tak, to odszczepieńcy. Jednakże i czołowi rosyjscy bolszewicy to nie Rosjanie z ducha, lecz często właśnie anty-Rosjanie, a już na pewno antyprawosławni; rozległa kultura rosyjska zniekształciła się w nich, przechodząc przez soczewki doktryny politycznej i politycznych rachub.A moze zapytać inaczej: ilu musi sie zebrać przypadkowych odszczepieńców, aby utworzyć nieprzygodny już nurt? Jaka część nacji?O rosyjskich odszczepieńcach wiemy, że było ich wsród bolszewików przygnębiająco, niewybaczalnie wielu.A jak szeroko i aktywnie uczestniczyli w umacnianiu władzy bolszewickiej odszczepieńcy Żydzi?(Fragment cz.2)Aleksander Sołżenicyn (1918-2008) - jeden z największych pisarzy rosyjskich, nazywany Sumieniem XX wieku. Osiem lat spędził w więzieniach i łagrach, a kolejne cztery na zsyłce za krytyczną opinię o armii i o Stalinie, zawartą w liście do przyjaciela. Już w łagrach tworzył swoje prace literackie, zapamiętując je w całości, by spisać dopiero znacznie później. Chruszczowowska "odwilż" umożliwiła Sołżenicynowi oficjalne zadebiutowanie, a to dało mu dostęp do archiwów państwowych. Zbierać zaczął materiały do dzieła życia: "Archipelagu Gułag". Objęcie władzy przez Leonida Breżniewa zakończyło "odwilż", a wkrótce potem ruszyła skierowana przeciw Sołżenicynowi propagandowa nagonka. Nie mogąc publikować w kraju, swoje kolejne utwory przekazywał na Zachód. W 1970 r. przyznana mu została Nagroda Nobla. Trzy lata później, kiedy na Zachodzie ukazał się "Archipelag Gułag", decyzją najwyższych władz został pozbawiony obywatelstwa i wydalony do Frankfurtu. Na stałe zamieszkał w amerykańskim stanie Vermont. Pozostawał jednak w izolacji od środowiska rosyjskiej emigracji. Do Rosji wrócił w 1994 r. W ostatnich latach życia otwarcie wspierał Władymira Putina, sam jednak tracił popularność z powodu skrajnych poglądów.Najważniejsze dzieła Sołżenicyna dotyczyły nieobecnej wcześniej w literaturze sowieckiej tematyki prześladowań milionów niewinnych ludzi i państwowego systemu zorganizowanej zbrodni. Książki te wywołały szok na Zachodzie. Jego najbardziej znane, poza "Archipelagiem", utwory to: "Jeden dzień Iwana Denisowicza", "Krąg pierwszy", "Oddział chorych na raka", "Lenin w Zurychu".
UWAGI:
Na książce błędny ISBN całości. Na grzbiecie oznaczono jako: t. 2. Oznaczenia odpowiedzialności: Aleksander Sołżenicyn ; tłumacznie Adolf Mayer, Natalia Krzyżanowska-Barwińska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Czy można odnaleźć wspólną drogę do szczęścia w czasach rozwodów, selfie i botoksu?
Bohaterka książki to mieszkanka wielkiego miasta, przeklinająca poranne korki, dręczona wyrzutami sumienia, kiedy zaśpi na zajęcia fitness, i lecząca smutki kolejną sukienką zakupioną on-line. W dzienniku opowiada o perypetiach w swoim związku, życiu we współczesnym świecie oraz o kobiecych potrzebach. Bez cenzury relacjonuje codzienne sytuacje, czułe przekomarzania czy też temperamentne sprzeczki.
W powietrzu nieustannie unosi się atmosfera nieskrywanego erotyzmu, a pikantne szczegóły małżeńskiego pożycia bynajmniej nie stanowią tabu. Spotykamy więc bohaterów w sytuacjach bardzo przyziemnych: podczas urządzania mieszkania, przyrządzania posiłków, w chorobie, na imprezie, w łóżku. ¬ czyli zupełnie jak w reality show...
UWAGI:
Na okładce: z humorem o związku w czasach rozwodów, selfie i botoksu.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni