Poznajcie Melę, która chce wiedzieć, skąd się wzięła na świecie. Mela zadaje mamie, tacie i dziadkom pytania często uważane przez dorosłych za kłopotliwe. Dziewczynka jest dociekliwa i oczekuje rzeczowych odpowiedzi. W miarę jak rośnie, chce wiedzieć coraz więcej.
Dlatego ta książka przez kilka lat może wam towarzyszyć podczas rozmów z dziećmi na temat płci i rozmnażania.
To znakomita pomoc! Podaje rzetelne informacje w sposób zrozumiały dla kilkulatka i podpowiada, w jaki sposób taktownie przekazywać je maluchom. Wspólna lektura oraz oglądanie pięknych ilustracji zaspokoją ciekawość dziecka, a rodzicom pozwolą uniknąć skrępowania, gdy córka czy synek zaskoczą ich kolejnym pytaniem.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Marta Maruszczak, ilustracje Monika Filipina.
Skąd się (nie) biorą dzieci? czyli Dwa w jednym: opowieści dla Przedszkolaka i Małego Żaka oraz instruktarz w pigułce dla Dorosłych "Dwa w jednym: opowieści dla Przedszkolaka i Małego Żaka oraz instruktarz w pigułce dla Dorosłych "
Skąd się (nie) biorą dzieci? Czyli dwa w jednym: opowieści dla Przedszkolaka i Małego Żaka oraz instruktarz w pigułce dla Dorosłych - książka o tym, jak w przystępny sposób rozmawiać z dzieckiem o seksualności. Dzieci pytają, dorośli milczą. Bo się wstydzą, bo myślą, że to ciekawość nie na miejscu, wreszcie bo nie wiedzą, co odpowiedzieć. Często narzekają, że nie wiedzą, skąd czerpać podpowiedzi. Aż do teraz. Dzięki tej wspaniałej książce wszyscy rodzice mają szansę rozmawiać z dziećmi o seksie.
O, nie! Leon będzie miał rodzeństwo! Czy ta mała, dziwna dzidzia zabierze mu pokój? A może każe rodzicom kupić większe mieszkanie? Biedny Leon będzie musiał się wyprowadzić i zostawić swoich kumpli!? Podobno z takich dzidź nie ma żadnego pożytku (tak mówi Felek, który ma małą siostrę). Tylko śpią, jedzą i znów śpią i jedzą. A w ogóle, to skąd się one biorą???Leon nie byłby sobą, gdyby tego nie sprawdził. Zapyta więc starszych braci swojego kolegi Felka, nauczyciela - pana Rogalę, babcię Manię, organistę Zygmunta, no i doktor Wierzbę. No i pogada z rodzicami. A w sumie., czemu dorośli robią z tego taką wielką hecę?
UWAGI:
Na stronie redakcyjnej błędny ISBN. Oznaczenia odpowiedzialności: Marta H. Milewska ; ilustracje Anka Wiklińska.
Prawda jest taka, że Leon nie lubi szkoły. Mało tego, Leon zupełnie nie rozumie, dlaczego musi do niej codziennie chodzić. W szkole nie ma przecież niczego przyjemnego ani fajnego. Za to trzeba godzinami siedzieć w ławkach i słuchać nauczycieli. Do tego te wszystkie klasówki, kartkówki, oceny i zadania domowe. Leon podejrzewa, że szkołę wymyślili dorośli (bo przecież nie dzieci!), żeby zrobić dzieciom na złość. Tak, to możliwe.Jednak nie byłby sobą, gdyby tego dokładnie nie sprawdził. Tym razem nie zrobi tego jednak sam, ale z koleżankami i kolegami ze szkoły. A wszystko za sprawą projektu, który ich klasa ma przygotować, żeby wygrać główną nagrodę w konkursie. Najpierw trzeba jednak przepytać do - rosłych, kto i po co wymyślił tę szkołę.
Skąd się biorą dzieci?
O, nie! Leon będzie miał rodzeństwo! Czy ta mała, dziwna dzidzia zabierze mu pokój? A może każe rodzicom kupić większe mieszkanie? Biedny Leon będzie musiał się wyprowadzić i zostawić swoich kumpli!? Podobno z takich dzidź nie ma żadnego pożytku (tak mówi Felek, który ma małą siostrę). Tylko śpią, jedzą i znów śpią i jedzą. A w ogóle, to skąd się one biorą???Leon nie byłby sobą, gdyby tego nie sprawdził. Zapyta więc starszych braci swojego kolegi Felka, nauczyciela - pana Rogalę, babcię Manię, organistę Zygmunta, no i doktor Wierzbę. No i pogada z rodzicami. A w sumie., czemu dorośli robią z tego taką wielką hecę?
Nie z kapusty są dzidziusie tylko z brzuszka od mamusi! A ja chciałbym wiedzieć za to, skąd się wziąłem w brzuszku, tato!?
Nadchodzi czas w życiu Małego Człowieka, kiedy po raz pierwszy zadaje pytanie: Skąd się wziąłem? Przychodzi taki moment w życiu Rodzica, w którym staje przed nie lada wyzwaniem - jak w delikatny i nieodbiegający od prawdy sposób wytłumaczyć kilkulatkowi jego pojawienie się w mamusinym brzuszku... Luiza Borkowska-Ziółkowska, z lekkością i humorem - w przystępnej dla małego i dużego Czytelnika formie - oswaja kwestię poczęcia, znakomicie oddając skrępowanie i zakłopotanie rodziców, nieustępliwą dziecięcą ciekawość, a także towarzyszące temu niebłahemu problemowi emocje. Znana z książki Proszę, przepraszam, dziękuję. Małe wielkie słowa, mądra i doświadczona przez życie babcia Adelajda, opowiada historię, która w ciepły i rzeczowy sposób wyjaśnia, skąd się biorą dzieci oraz to, że są one Największym Skarbem tego świata! Wierszowane opowiadanie zawiera tzw. myślową furtkę (merytoryczną bazę), dzięki której rodzice - w miarę rozwoju intelektualnego i emocjonalnego swych pociech - będą mogli rozwijać o stosowne szczegóły poruszane w książce zagadnienia.