Bezpieczeństwo jest wartością, ale i dynamicznym procesem podlegającym ewolucji w warunkach zmiany rzeczywistości społecznej. Zagrożenia stwarzają najczęściej państwa lub podmioty niepaństwowe o stwierdzonych wrogich zamiarach wobec innych państw bądź organizacji, dysponujące środkami ich realizacji.
Zagrożenia w sferze teleinformatycznej są coraz częściej trudne do identyfikacji dążąc do dezorganizacji kluczowych systemów informacyjnych instytucji rządowych, elementów infrastruktury krytycznej w tym baz danych. Czynnikami sprzyjającymi powstawaniu tego typu zagrożeń są niskie koszty przygotowania operacji oraz ogromna skala zniszczeń. Cechą charakterystyczną tych działań jest globalny ich zasięg.
XXI wiek wszystkich strachów.W roku 1989 pożegnaliśmy komunizm i - nie wiedząc wtedy jeszcze o tym - powitaliśmy niepewność jutra. Zniknęły gwarancje zatrudnienia, jako społeczeństwo odbyliśmy przyspieszony kurs ekonomicznej samodzielności. Do NATO wkraczaliśmy z kilkunastoprocentowym bezrobociem i wielką rzeszą ludzi żyjących poniżej progu ubóstwa, ale gdzieś na niezbyt odległym horyzoncie pojawiła się już perspektywa wstąpienia do Unii Europejskiej i nadzieja na otwarcie się zagranicznych rynków na polskich pracowników. Później w dalekim Nowym Jorku w zamachu terrorystycznym runęły dwie wieże World Trade Center. To nas przeraziło, ale terroryści z turbanami na głowach byli dla nas tak odlegli jak - nie przymierzając - kosmici. Na naszym kontynencie był spokój, a w naszym kraju czuliśmy się szczególnie bezpiecznie, uznając, że to peryferia Zachodu. O, czyżby? Drugie dziesięciolecie obecnego wieku wytrąciło nas ze strefy komfortu. Za wschodnią granicą wybuchła regularna, choć oficjalnie niewypowiedziana wojna. Terroryści wyprowadzili się z odległego Iraku i Afganistanu, wybierając zamiast nich obiecaną ziemię Europy. Dziś już raz po raz natykamy się w internecie na cybernetyczne potyczki sterowanych sieciowych trolli. Z tsunami fake newsów coraz trudniej wyłowić rzetelne informacje... Czego naprawdę należy się bać? Czy będziemy obiektem ataku terrorystycznego? Czy polską ziemię mogą rozjechać rosyjskie czołgi? A może lepiej zamknąć oczy na politykę i zwyczajnie pilnować kursu franka, bo tym, co najbardziej zagraża naszemu bezpieczeństwu, są wahania wartości szwajcarskiej waluty? Jak żyć w świecie, który nieprędko (jeśli kiedykolwiek) znów będzie względnie bezpieczny, i nie dać się zwariować?
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Paulina i Roman Polko.
Byłem szefem Mosadu : gra o bezpieczny Izrael "Gra o bezpieczny Izrael " Tytuł oryginału : : "Head of the Mossad : in Pursuit of a Safe and secura Israel".
Mosad to owiany legendą izraelski wywiad. O kulisach jego działań w latach 1989-1996 opowiada ówczesny szef agencji, Sabataj Szawit. Podczas jego kadencji światem wstrząsałytakie znaczące wydarzenia, jak upadek Związku Radzieckiego, burzliwa końcówka zimnej wojny, rządy Icchaka Szamira, trudne negocjacje pokojowe z Jordanią czy zamach na premiera Icchaka Rabina. Szawit kształtował politykę Państwa Izrael i kierował wieloma operacjami, pozostając cały czas w cieniu. Aż do dzisiaj.
BYŁEM SZEFEM MOSADU to relacja z pierwszej ręki o tajnych i jawnych wojnach Izraela. Autor maluje portrety zwierzchników i podwładnych, ubarwiając opowieść anegdotami. Opisuje czas spędzony na Uniwersytecie Harvarda i przy stołach narad CIA. Wybiega też w przyszłość, omawiając zadania, które czekają Mosad w niestabilnej sytuacji międzynarodowej. To jedyna pozycja na polskim rynku, w której bezpośredni uczestnik historycznych wydarzeń opowiada bez retuszu o kierowaniu najskuteczniejszą agencją wywiadowczą świata.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Sabataj Szawit ; przełożył z angielskiego Paweł Korombel.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 613435 od dnia 2024-04-09 Wypożyczona, do dnia 2024-06-08
To pierwsza na naszym rynku taka książka rodzimego autora.
Opisane wydarzenia, analizy i prognozy nie są bynajmniej dziełem fikcji literackiej. Nie są wyssaną z palca czarną wizją przyszłości. Są niestety jak najbardziej realne. Konflikty wojenne w cyberprzestrzeni, wykorzystywanie potencjału tkwiącego w komputerach, inwigilacja każdego z nas przez globalne sieci - jeszcze do niedawna znaleźć to można było jedynie na kartach powieści science fiction. Obecnie nikt nie ma już wątpliwości, że te zagrożenia przeniknęły całkowicie do świata rzeczywistego. Wojny w cyberprzestrzeni stały się dziś jak najbardziej realne. One po prostu już trwają!
Zdolny programista w dowolnym miejscu na świecie, mając do dyspozycji jedynie podłączony do internetu komputer, jest w stanie doprowadzić choćby do wyłączenia prądu w całym regionie, unieszkodliwienia systemów obrony przeciwlotniczej, a nawet do całkowitego paraliżu sektora bankowego. Autor książki, dr Piotr Łuczuk podaje bardzo wiele przykładów takich działań hakerów z różnych państw. Hakerów, którzy już nie działają na własną rękę, lecz są ukrytymi żołnierzami. Choć dzieje się to na naszych oczach, nie dostrzegamy zagrożeń. Bardzo często osoby korzystające z internetu nie są świadome, że same padają ofiarą zmasowanych i doskonale kamuflowanych ataków propagandowych.
Niespotykanym walorem publikacji jest nie tylko opis przebiegu i metod cyberwojny, ale także rozważania o charakterze moralnym oparte na nauczaniu Kościoła katolickiego. Autor powołuje się przy tym na wybitne autorytety, w tym na kilku ostatnich papieży, również św. Jana Pawła II.
Żeby mieć świadomość, w jakim świecie żyjemy, trzeba koniecznie przeczytać tę książkę. Nie jest to science fiction. Ale tak się czyta! Pasjonująca lektura.
Nie warto pytać, czy tę wojnę wygramy. Trzeba się zastanowić, dlaczego ją przegramy i jak szybko się to stanie."Polacy ponoszą ogromny ciężar utrzymania armii po to, żeby armia ich broniła. Czyli nie dopuściła do takiej sytuacji, w której na polskie domy będą spadały bomby, a na ulicach świszczały karabinowe kule. Jako dowódca cały swój wysiłek wkładałem w to, żeby szykować się na wojnę. Ale rozumiałem to tak, że moim zadaniem było doprowadzenie do sytuacji, żeby nikt nie chciał nas zaatakować. Żeby nawet silniejszy przeciwnik policzył ewentualne straty i uznał, że właściwie mu się nie opłaca nas atakować. Dziś rządzący wręcz prowokują Rosję, w tym samym czasie niszcząc polską armię."Scenariuszy konfliktu jest wiele, wynik może być tylko jeden. W starciu z armią Putina nie mamy żadnych szans, a eskalowanie konfliktu oraz wymachiwanie szabelką wcześniej czy później doprowadzi do konfrontacji.O kondycji polskiej armii i jej możliwościach obronnych w szczerej rozmowie z Juliuszem Ćwieluchem opowiada generał broni Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych Rzeczpospolitej. Mówi o tym jak możemy sobie pomóc. Bo to już ostatni moment, by to zrobić.
Książka podejmuje temat roli dyplomacji obronnej w kształtowaniu i realizacji polityki bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej. Jest on istotny ze względów tak naukowych, jak i praktycznych, zważywszy na względnie nowy rodowód pojęcia "dyplomacja obronna" oraz słabe rozpoznanie zagadnienia w toku badań naukowych. Podjęty w książce wysiłek ma w znacznym stopniu charakter pionierski i nie doczekał się do tej pory w Polsce monograficznego opracowania w obszarze polskiego segmentu nauk o bezpieczeństwie. Również w literaturze obcojęzycznej opracowania dotyczące bezpośrednio dyplomacji obronnej prezentują się nad wyraz skromnie.
Rola dyplomacji obronnej w kształtowaniu i realizacji polityki bezpieczeństwa RP ujęta została w dwóch aspektach - pierwszy to ewolucja dyplomacji obronnej jako narzędzia, a z drugiej strony - jej rola w procesie kształtowania i realizacji polityki bezpieczeństwa RP. W publikacji uwzględniona została historyczna ewolucja tej problematyki oraz jej współczesne wymiary i dylematy. Przedstawione wnioski i propozycje mogą być użyteczne dla działań państwa, które powinny służyć lepszemu zrozumieniu roli i znaczenia dyplomacji obronnej w kształtowaniu i realizacji polityki bezpieczeństwa RP.