Rok 1940, Londyn: jako wolontariuszka w załodze karetki, Ruby ma niebezpieczne zadanie jeździć po ulicach podczas zaciemnienia. Z każdym ocalałym, którego wyciąga z gruzów, pomaga w walce przeciwko bombowcom wroga, zostawiającym po sobie tylko zniszczenie. Do jej załogi zostaje przypisany Joseph, który nie może walczyć, ale nie zatrzyma się przed niczym, by uratować niewinne istnienia. Ponieważ nie nosi munduru, ludzie traktują go z podejrzliwością, a Ruby postanawia chronić tego dzielnego, pełnego współczucia mężczyznę, który uratował tak wielu i skradł jej serce. Nawet jeśli oznacza to nieprawdopodobny wybór pomiędzy ocaleniem własnego życia, a zaryzykowaniem wszystkiego dla niego.Rok 2019: Po niedawnym rozwodzie Edi czuje się zagubiona i samotna, gdy przeprowadza się do Londynu, żeby zacząć nowe życie. W nowym miejscu zamieszkania znajduje coś pod luźną deską podłogi strychu, co ujawnia tajemnicę o ludziach mieszkających tam w latach 40. Gdy stopniowo ujawnia wojenną historię miłosną, pełną niebezpieczeństw i zdrady, Edi czuje się zainspirowana heroizmem jednej z niesamowitych kobiet i dziedzictwem, jakie może pozostawić po sobie jeden akt odwagi.
Dwa słowa są w tej pracy zakazane: powołanie i bohaterstwo.
Jakub Sieczko, lekarz, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, przez sześć lat pracował w stołecznym pogotowiu ratunkowym. To osiem tysięcy godzin na dyżurach, tysiące twarzy, setki tragedii - raczej nie tych z pierwszych stron gazet. Kilka spektakularnych sukcesów i żadnego cudu, bo siły nadprzyrodzone mają na warszawskim Grochowie wolne.
Ludzie jeżdżący karetką i nazywani czasem bogami - wcale nimi nie są. Próbują przetrwać w pogotowiu, nie popaść w obojętność lub samodestrukcję. Nie każdemu się to udaje.
Obcują z miastem bez filtra i pudru - z Warszawą śmierci, klubów ekskluzywnych i podrzędnych, brudu, głupich porachunków, złamanych serc i przede wszystkim niewidowiskowego, cichego cierpienia. Robią w nieszczęściu, które przytrafia się starym i młodym, bogatym i biednym, sławnym i anonimowym. Wszyscy są równi. I pogo też nie wybiera - jeździ do każdego.
Trzech ubranych na pomarańczowo trzydziestolatków musi patrzeć na rozpadające się cudze życia, choć często woleliby odwrócić wzrok. Taka praca, że patrzeć trzeba. Niekiedy udają przed sobą, że wcale nie chce im się płakać.
Ta praca to ciągłe szukanie równowagi między paraliżującą niepewnością a wyniszczającą rutyną.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Jakub Sieczko.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni