Konkultura : wymiary uczestnictwa w kulturze młodych imigrantów z Ukrainy w Polsce "Wymiary uczestnictwa w kulturze młodych imigrantów z Ukrainy w Polsce "
Książka daje unikatowy wgląd w paralelne praktyki kulturowe ukraińskich studentów i studentek mieszkających w Warszawie: jednoczesne uczestnictwo w polskiej kulturze wysokiej i ukraińskiej kulturze popularnej. Zdiagnozowanie paralelności owych praktyk (tj. konkultury) pozwala na uchwycenie złożonej relacji pomiędzy uczestnictwem w kulturze a procesem akulturacji i integracji, czyli akulturacji bez integracji i integracji przy separacji. (...) Proponowane pojęcie konkultury otwiera nowe ciekawe horyzonty interpretacyjne w badaniach nad uczestnictwem w kulturze w warunkach migracji. Dr hab. Barbara Pasamonik, prof. APS
Zarówno same badania, jak i efekty ustaleń teoretycznych mają u podstaw podejście interdyscyplinarne, w którym łączą się doświadczenia socjologii, kulturoznawstwa i pedagogiki. Jest to niewątpliwy atut tej książki (.). Istotną zaletą zaproponowanego w niej terminu "konkultura" jest zwrócenie uwagi na szczególne usytuowanie kultury migranckiej w kraju przyjmującym. Kultura ta ciąży niekiedy ku gettoizacji, ale nosi też znamiona daleko posuniętej płynności, tymczasowości. Z drugiej strony wprowadzenie nowego terminu daje impuls do dyskusji o zmieniających się relacjach między migrantami a ich kulturowym (społeczno-kulturowym) otoczeniem w kraju przyjmującym. Ważne wydaje się też w tym kontekście wykorzystanie koncepcji skryptu kulturowego, użytecznej zwłaszcza w badaniach różnic międzykulturowych. Dr hab. Mirosław Pęczak
UWAGI:
Bibliografia na stronach 177-186. Tekst w języku polskim. Streszczenie w języku angielskim. Spis treści także w języku angielskim. Oznaczenia odpowiedzialności: [>>] Anna Jawor, Urszula Markowska-Manista, Marta J. Pietrusińska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Mało znane wątki walki z nacjonalizmem ukraińskim na dawnej Chełmszczyźnie i Podlasiu w szerokiej perspektywie i bardzo przystępnym ujęciu
Łuny na Wschodzie to pozycja wyjątkowa. Ukazuje skomplikowaną historię Lubelszczyzny w kontekście różnic religijnych, etnicznych i społecznych, przenikając do ich korzeni.
Wkroczenie Sowietów po II wojnie światowej nie zakończyło trwającej tam cały czas wojny z OUN-UPA. Organizacje te ostro sprzeciwiły się przesiedleniu Ukraińców na Ukrainę, natomiast przesiedlanie Polaków do Polski traktowały jako przejaw sprawiedliwości dziejowej. Także Chruszczow chciał przyłączenia Chełmszczyzny do sowieckiej Ukrainy.OUN-UPA prowadząc na Lubelszczyźnie bezwzględną walkę z państwem polskim, usiłowało nawiązać współpracę z polskim podziemiem niepodległościowym. Z jego pomocą chciało zalegalizować swoje istnienie i uzyskać akceptację rządu londyńskiego. Miał się on stać ich adwokatem na arenie międzynarodowej, który zdjąłby z niej odium ludobójczej formacji, która dopuściła się zbrodni wołyńskiej i współpracowała z Niemcami.
Działalność UPA doprowadziła do tego, że na wschodniej Lubelszczyźnie udało się pozostać sporej ilości ukraińskiej ludności, stanowiącej wciąż zaplecze dla jej funkcjonowania. Oficjalnie przesiedlenie ludności ukraińskiej na Ukrainę już się zakończyło i Chruszczow nie był skory do przyjmowania kolejnego kontyngentu. Najprawdopodobniej, co potwierdzają jego dalsze kroki, myślał o innym wariancie przyłączenia Chełmszczyzny, opartej na tzw. wymianie terytoriów.
W takiej sytuacji, by zakończyć krwawe zmagania z OUN-UPA, władze polskie podjęły decyzję o przesiedleniu ludności ukraińskiej na Ziemie Odzyskane. Pozbawiły podziemie ukraińskie zaplecza i bardzo szybko jego resztki zostały wytropione i rozbite. Do historii działania te weszły pod nazwą Operacji "Wisła". Autor opisuje szczegółowo jej przebieg na Lubelszczyźnie. OUN-UPA w czasie jej trwania stawiała tutaj szczególnie zażarty opór w walkach, w których zginęło wielu żołnierzy. Jej ostateczne rozgromienie nastąpiło już po formalnym zakończeniu Operacji "Wisła", jesienią 1947 r.
Książka, jak większość prac autora, jest oparta na obficie cytowanych dokumentach, relacjach i wspomnieniach. Nie tylko polskich, ale również ukraińskich, niemieckich, a także na całej dostępnej literaturze.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 291-[294]. Oznaczenia odpowiedzialności: Marek A. Koprowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Był 11 lipca 1943 r., Krwawa Niedziela na Wołyniu. W tym dniu nacjonaliści z Ukraińskiej Powstańczej Armii wtargnęli do domów i kościołów w wołyńskich miastach i wsiach, by pozbijać Polaków zebranych na sumach. Napadli też na kościół w Kisielinie, gdzie na mszę poszli moi rodzice. Ta niedziela była dniem rozpoczynającym masakrę. Wcześniej zdarzały się mordy, ale od tej niedzieli zaczęła się rzeź.
Urodziłem się dziesięć lat później, jednak kolejne godziny 11 lipca 1943 r. znam z relacji rodziców, jakbym sam je przeżył. Mama z ojcem uciekli z pogromu. Ukraińcy jednak porwali i zabili mojego dziadka i babcię. Po latach poszukiwań spotkałem ich mordercę.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Krzesimir Dębski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ukraińskie serce na polskiej ziemi! Dima Garbowski zaprasza czytelników do swojego świata imigranta, w którym życie tylko z pozoru wydaje się proste i nieskomplikowane. Opowiada o drodze, jaką musiał przejść, by spełnić marzenie o lepszej przyszłości dla siebie i swojej rodziny. Dlaczego postanowili opuścić Ukrainę? Czemu wybrali właśnie Polskę? Czy nie żałują swojej decyzji? Ta książka jest odpowiedzią na te pytania i wiele innych, które często boimy się zadać. Polak z Ukrainy to opowieść o poszukiwaniu szczęścia i walce o lepsze jutro. Poznaj historię polskiej duszy o ukraińskim sercu.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Dima Garbowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Operację spinającą klamrą ten reportaż nazwano w kręgach władzy poprawianiem granicy. W 1951 roku na życzenie Stalina Polska zrzekła się części terenów nadbużańskich, a w zamian otrzymała fragment Bieszczadów. W wyniku polsko-sowieckiej umowy przymusowo przesiedlono kilkadziesiąt tysięcy ludzi - Polaków i Ukraińców związanych od pokoleń ze swoją ziemią. Pierwsi zamienili równiny na góry, drudzy - góry na bezkresne stepy. Jednych rzucono do zapadłych krytych strzechą chat, innym kazano budować lepianki. Polaków i Ukraińców połączył wspólny wysiedleńczy los, choć długo licytowali się, kto z nich ucierpiał bardziej.
Ale książka Krzysztofa Potaczały to nie tylko opowieść czasów powojennych. Autor opowiada o tym, jak układały się polskie i ukraińskie relacje z Żydami i Niemcami przed wojną i w czasie wojny, kiedy i gdzie zostało zasiane ziarno nienawiści, kto zdołał przetrwać i jakie pozostawił świadectwo. Dlaczego bliscy sobie ludzie gotowi byli się zabijać, a innych - niekiedy zupełnie obcych - stać było na heroiczną, bezinteresowną pomoc.
Pogmatwane losy wielokulturowej społeczności na polskich kresach oparte są głównie na zebranych przez autora ustnych świadectwach. * Przedstawiona w tej książce opowieść zaczyna się w latach trzydziestych dwudziestego wieku, kończy zaś na latach sześćdziesiątych. Pokazuje wieloetniczny mikroświat, sąsiedzkie zależności, religijny i kulturowy konglomerat, jak również dojrzewające nacjonalizmy, które doprowadziły do niejednej tragedii.
UWAGI:
Na s. tyt. dawna nazwa wydawcy Prószyński i S-ka. Bibliografia na stronach 316-[317]. Oznaczenia odpowiedzialności: Krzysztof Potaczała.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Znają nasze nawyki, kompleksy, tajemnice lepiej niz my sami czy członkowie rodziny. Chociaż, jak same podkreślają, one "tylko" sprzątają, opiekują się naszymi dziećmi, leją nam piwo w knajpie, skanją codzienne zakupy w osiedlowym sklepie. Tak naprawdę mają dostęp do intymnych sfer naszego życia, do naszych lodówek, sypialni, pokojów dziecięcych. Wiedzą, ile pijemy, ile zdradzamy, na co wydajemy pieniądze. Widzą, jacy jesteśmy, gdy możemy poczuć się kimś lepszym, bo zatrudniamy pracownika z biedniejszego kraju.
Ukrainki - kobiety, które jako najliczniejsza mniejszość narodowa są bardzo blisko Polaków.