Dzieci od zawsze są największym dobrem każdego narodu. To właśnie w nich pokłada się nadzieję na lepsze jutro. To właśnie one są przyszłością. To na ich twarzach maluje się uśmiech bez skazy, prawdziwy i szczery, w którym niejednokrotnie dostrzegamy nas samych... Czy możesz sobie wyobrazić, drogi Czytelniku, zamiast tego radosnego uśmiechu nieustanny grymas bólu i cierpienia? Czy wyobrażasz sobie zamiast błysku w oczach tak wielki strach i przerażenie przed tym, co wydarzy się jutro... Jak wielką walkę musiały stoczyć te dzieci, aby móc po prostu żyć, jak wielkiego uczucia głodu doświadczyły? Czy wyobrażasz sobie chudość i nagość tych dzieci, odartych nie tylko z ubrań, ale i z godności, bitych, upokarzanych w odrutowanych miastach, które wówczas były dla nich jedynym domem? Czy możesz sobie wyobrazić, jak wielkiej zbrodni wobec dzieci dokonał hitleryzm? I czy w końcu potrafisz sobie wyobrazić największą hańbę ludzkości? Zachęcam do odbycia podróży w otchłań rozpaczy, do poszukiwania odpowiedzi na te i inne nurtujące pytania... Bo prawda stanowi wartość samą w sobie, wartość najwyższą... Bo prawda nie umiera nigdy... Małgorzata Helena Woźniak
UWAGI:
Bibliografia na stronach 273-275. Oznaczenia odpowiedzialności: Małgorzata Helena Woźniak.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Zwłaszcza jeśli są same. Oddzielone od rodzin, wywiezione do obozu, poddane eksperymentom.
A nawet jeśli bliscy pozostali przy nich, pod ich opieką dzieci tak samo głodowały, chorowały i umierały. Uciekały na piechotę przez setki kilometrów. Były siłą wcielane do niemieckiej szkoły i odzierane z polskości.
Hania straciła nogę i obarczona kalectwem musiała walczyć o przeżycie w Auschwitz, gdzie ten, kto nie pracował, trafiał do krematorium.
Maszę polska niania ochrzciła Marysią i po śmierci rodziców wychowała jak swoje dziecko mimo grożącej jej za to śmierci.
Jurek przeżył piekło na ziemi w obozie utworzonym specjalnie dla dzieci. Nikt go tam nie chronił - jedynymi dorosłymi w okolicy byli jego oprawcy.
Stefcia urodziła się w obozowym baraku.
Po latach dają świadectwo prawdzie. W ich wspomnieniach splatają się dobro i zło czasów wojennej zawieruchy - planowana zagłada narodu polskiego, okupiona męczeństwem tysięcy małych Polaków, oraz odwaga i przyzwoitość ludzi ryzykujących wszystko, żeby nieść pomoc. O nich, aniołach spotkanych na swojej drodze, dzieci wojny też nam przypominają. Nie chcą, by pamięć o nich zaginęła, bo jak mówi jedna z bohaterek: "Prawdy nie można zakłamywać".
UWAGI:
Bibliografia na stronach 361-362. Oznaczenia odpowiedzialności: Monika Odrobińska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pawiak - największe więzienie gestapowskie na terenach Polskich. Trafiały do niego całe rodziny, również kobiety w ciąży. Karę odbywały tam również dzieci i młodzież, która angażowała się w działalność konspiracyjną. "Dzieciństwo" było dla nich pustym słowem, odległym wspomnieniem, nieznanym stanem beztroski.
Jan spędził 2 pierwsze lata swojego dzieciństwa w celi. Nie znał innego świata. Więzienie było da niego jedynym domem.
Emilię zgarnęli w szóstym miesiącu ciąży. Jako pierwszy na Pawiak trafił jej mąż. Lilii, ich córka urodzona w więzieniu, do dziś nie potrafi spokojnie czytać wspomnień katowanego tam ojca.
Janina, pseudonim Mirka, już w wieku dziesięciu lat postanowiła pomagać mamie w działalności konspiracyjnej. Jako dwunastolatka została zaprzysiężona jako samodzielna łączniczka. Gdy miała czternaście lat, aresztowało ją Gestapo. Trafiła prosto do piekła Pawiaka.
Sylwia Winnik w swojej nowej książce dotarła do niepublikowanych dotąd opowieści i osobistych zdjęć bohaterów tamtych wydarzeń. Każda z ich historii pokazuje, że mimo wszystko warto wierzyć w człowieka i w dobro.
UWAGI:
Bibliografia na stronach [327]-[328]. Oznaczenia odpowiedzialności: Sylwia Winnik.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przejmujące wspomnienia dwunastu kobiet, które przeżyły piekło niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Książka jest efektem rozmów autorki z każdą z bohaterek.
Leokadia Rowińska do obozu trafiła w trzecim miesiącu ciąży. Wspomina, jak okrutnie traktowane były kobiety oczekujące potomstwa. Ireneusz, bo takie imię nadała swojemu synkowi, stał się najmłodszą ofiarą Marszu Śmierci. Pochowała go w pudełku po makaronie.
Zofia Wareluk urodziła się w Auschwitz. Swoją smutną historię opowiada na podstawie wspomnień matki. Poród Zosi odbierała Stanisława Leszczyńska.
Urszula Koperska do obozu trafiła jako 8-letnie dziecko. Opowiada o głodzie, tęsknocie i strachu. Jej wspomnienia to historia każdego dziecka w Auschwitz. W baraku, w którym się znajdowała, więzień artysta, rysował dzieciom na ścianie obrazki, które przetrwały do dziś.
Wiesława Gołąbek w obozie przebywała prawie trzy lata. W tym samym baraku co ona znalazła się Seweryna Szmaglewska. Pisarka wspomina 16-letnią Wiesię w swojej książce Dymy nad Birkenau.
Walentyna Nikodem była w Auschwitz świadkiem wielu bestialskich poczynań esesmanek. To ona pod koniec wojny spotkała jedną z najokrutniejszych morderczyń i doprowadziła do jej egzekucji.
To tylko niektóre z historii, ale każda z nich zasługuje na pamięć.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Sylwia Winnik.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 613174 od dnia 2024-05-20 Wypożyczona, do dnia 2024-07-19
Nie płakała, gdy tatuowano jej numer. Nie krzyczała, gdy przychodził po nią Mengele. Nie poddała się.
Lidia ma trzy latka, gdy trafia do Auschwitz. Ukrywa się pod pryczą przed wzrokiem doktora Mengele. Nie zawsze skutecznie. Eksperymenty pamięta do dziś. Po wojnie trafia do nowej rodziny - biologiczną zabrała wojna. Wiele lat później okaże się, że matka jednak żyje - mieszka w dalekiej Rosji i nigdy nie przestała szukać swojej córki.
Lidia Maksymowicz była jedną z półtora miliona osób, które przeszły przez Auschwitz. Jedną z siedmiu tysięcy, które doczekały wyzwolenia obozu. Numerem wytatuowanym na ręku. Długo zaklejała go plastrem. Żeby ludzie nie pytali. Żeby nie musiała tłumaczyć. Ale numeru nie usunęła - by dziś opowiadać o piekle, które przeżyła, o utraconym dzieciństwie i najmroczniejszym sprawdzianie z człowieczeństwa.
Ponad 70 lat później wyblakły już numer całuje papież Franciszek. 70072. Symbol zwycięstwa nad nienawiścią.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Lidia Maksymowicz, Paolo Rodari ; przekład Anna Wójcicka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni