"Pogłosy" to wielogłosowa opowieść o doświadczeniach drugiego pokolenia - osób, których rodzice byli polskimi więźniami niemieckich obozów koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. W jaki sposób wojenne przeżycia rodziców odcisnęły piętno na życiu dzieci? Czy trauma może być przekazywana z pokolenia na pokolenie? Jak budują swoje życie - strzegąc pamięci matek i ojców czy stając w kontrze do ich przeszłości? Czy potrafią i chcą pamiętać? Jak doświadczenia sprzed 70 lat mogą wpływać dziś na tożsamość jednostek i społeczeństwa? Relacje kilkunastu osób pokazują z różnych punktów widzenia świat przeżyć wewnętrznych, motywacji i losów bohaterów książki, ich relacje rodzinne i społeczne.
Publikacja oparta jest na badaniach socjolożki i historyczki Marii Buko z Archiwum Historii Mówionej Domu Spotkań z Historią nad międzygeneracyjną traumą i postpamięcią potomków więźniów obozów koncentracyjnych.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
UWAGI:
Bibliografie na stronach 42-46 i 217-[219]. Oznaczenia odpowiedzialności: Maria Buko ; [redakcja Magda Szymańska ; współpraca Małgorzata Purzyńska].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pierwsza pełna biografia położnej z Auschwitz-Birkenau, Stanisławy Leszczyńskiej. "Czy można być bohaterem bezwiednie? Być bohaterem za sam fakt, że w okrucieństwie otaczającego świata zachowało się przyzwoitość i szacunek do drugiego człowieka, a swoje bohaterstwo upchnąć w niepamięci historii i żyć dalej? Jakby nie widziało się tego ogromu cierpienia, dramatu odczłowieczenia? Otóż można.
Taka była moja Ciocia, Stanisława Leszczyńska. "Mama", "Święta", "Anioł". Tak do dziś opisywana jest w publikacjach, w książkach i wspomnieniach. Tymczasem w piekle Auschwitz - Birkenau była przede wszystkim sobą - kochającą ludzi, dzieci, a nade wszystko Boga, skromną kobietą z łódzkich Bałut. Nie chciała pomników. Jej nagrodą był krzyk zdrowego noworodka w momencie przyjścia na świat i szczęście na twarzy matki. Położnictwu poświęciła połowę życia, drugą połowę oddając rodzinie i czwórce dzieci.
Miałam 16 lat kiedy odeszła. Pamiętam wiele, ale moje wspomnienia były zbyt ubogie, by mogła powstać z nich książka. Kiedy po śmierci jej synów zostałam zasypana dokumentami, wspomnieniami i zapiskami o cioci Stasi - poczułam, że jest to swoistego rodzaju Testament, który należy wypełnić , że to moja powinność. Powinnam pokazać światu, kim naprawdę była słynna położna z Auschwitz-Birkenau. Nie opisywać kolejnych krwawych historii z Mengelem w tle. Przynajmniej nie tylko. Napisać nie o ikonie tylko o prostej kobiecie, bo taka była. Prosta, pełna ciepła i zrozumienia dla drugiego człowieka, nawet tego najbardziej odczłowieczonego. Potrafiła się bawić, śmiać, kiedy trzeba karcić dzieci, mieć wątpliwości a nawet złościć.
Mam nadzieję, że udało mi się wiernie odtworzyć jej portret, że w tej biografii pokazałam kobietę z krwi i kości. I że ten obraz zwykłego człowieka, na który składają się drobne i większe sprawy dnia codziennego, jeszcze bardziej uczyni z niej Bohaterkę".
UWAGI:
Na okładce: pierwsza pełna biografia położnej z Auschwitz-Birkenau. Na wyklejkach drzewa genealogiczne Stanisławy i Bronisława Leszczyńskich. Zawiera [>>] także materiał fotograficzny z filmu dokumentalnego "Położna" w reżyserii Marii Stachurskiej. Bibliografia na stronie 255. Oznaczenia odpowiedzialności: Maria Stachurska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przed oczami znów zjawia się obóz, wlokący się ludzie jak kościotrupy, na których zaczyna się w pewnym momencie patrzeć jak na coś normalnego, choć wiadomo, że jeszcze parę razy przesuną nogami i padną, i nikt ich nie podniesie. I jeszcze pamiętam te kominy buzujące ogniem dzień i noc. Długo leżysz, sen nie przychodzi, no, wreszcie przed oczami jakiś obraz zwykłego dnia, i nagle masz ci los! Znowu widzę obóz. I ja w nim jestem.
Bogdan Bartnikowski miał 12 lat kiedy w nocy z 11 na 12 sierpnia 1944 roku trafił do Auschwitz Birkenau. Dwadzieścia lat później zdecydował się jeszcze raz przekroczyć Bramę Śmierci. Ale Auschwitz się nie opuszcza. Wraca w dzień i w noc. Budzi koszmarem. Przez całe lata. I nie ma z niego ucieczki. To poruszające świadectwo o życiu w cieniu Auschwitz.
Druga wojna światowa spowodowała, że nieprzebrane rzesze ludzi znalazły się z dala od domów. Skala zjawiska była tak ogromna, iż alianci na długo przed zakończeniem wojny opracowali plan pomocy dla uchodźców, więźniów obozów koncentracyjnych, jeńców, robotników przymusowych przebywających w różnych rejonach Europy. Jednak wielu Żydów, Polaków, Ukraińców, Łotyszy, Litwinów, Estończyków i Jugosłowian nie chciało wracać do ojczyzny.
Ben Shephard tworząc swój niezwykły reportaż historyczny, oparł się na dokumentach rządowych, UNRRA oraz relacjach świadków. Powrót to epicka opowieść o tym, jak niesiono pomoc milionom poszkodowanych, jak udało się zaprowadzić i utrzymać pokój oraz jak ludzie pozbawieni domu znaleźli dla siebie nowe miejsca do życia.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 553-576. Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Ben Shephard ; z angielskiego przełożył Jan Dzierzgowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Powstanie w Auschwitz : bunt żydowskiego Sonderkommando Tytuł oryginału: "Mered be-Oshṿits : hitḳomemut ha-zonderḳomando be-taʼe ha-gazim 7 be-Oḳtober 1944". Przekład pośredni z : "Aufstand in Auschwitz : die Revolte des jüdischen "Sonderkommandos" am 7. Oktober 1944,". "Bunt żydowskiego Sonderkommando "
To była ostatnia rzecz, jakiej mogli się spodziewać esesmani. Sądzili, że mają przed sobą nie ludzi, ale podludzi - bezwartościowe istoty, pozbawione uczuć i woli, które bez sprzeciwu wykonają każdy rozkaz. Tak jak trudno sobie wyobrazić, że wytresowany pies nagle rzuci się na swego pana, tak trudno było dopuścić myśl, że więźniowie się zbuntują. W końcu spełniali straszną, odrażającą "pracę" już od miesięcy, a nawet lat. "Pracowali" w miejscu, w którym ich bracia znajdowali śmierć. Czasem okłamywali ofiary, kiedy te pytały, co stanie się z nimi za kilka minut, albo udawali, że nie słyszą ich pytań. Widzieli nagie kobiety i mężczyzn, wlekli ich zwłoki, wyrywali im złote zęby, zwłokom kobiet obcinali włosy, palili ciała i mielili ich kości. I tacy mieliby podnieść rękę na przedstawicieli rasy panów? Nigdy!
Lecz właśnie to stało się w dzień szabatu, pierwszego miesiąca żydowskiego kalendarza, tiszri. 7 października 1944 roku wybuchło powstanie. Jedyne, do jakiego doszło w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau, największej i najpotworniejszej fabryce śmierci w historii ludzkości.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 416-[424]. Oznaczenia odpowiedzialności: Gideon Greif, Itamar Levin ; przełożyła Urszula Poprawska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Najłatwiej poznać i zrozumieć historię widzianą oczami świadka. Takim świadkiem przeszłości był Piotr Zbigniew Łubieński (1927-2022), warszawiak, w czasie drugiej wojny światowej żołnierz konspiracji i powstaniec. W Powstaniu Warszawskim w szeregach pułku AK "Baszta" bił się na Mokotowie i Sielcach, m.in. w obronie Królikarni i szkoły przy ul. Woronicza. Po kapitulacji nie trafił, jak większość akowców, do obozu jenieckiego, lecz do obozu koncentracyjnego Stutthof niedaleko Gdańska. Cudem przeżył uwięzienie i ewakuację droga morską do Zatoki Lubeckiej w północno-zachodnich Niemczech.
W wywiadzie-rzece przeprowadzonym przez Adama Studzińskiego p. Łubieński bez upiększeń i egzaltacji opowiada nietuzinkowe koleje swego życia, koncentrując się na okresie wojny. Opisuje okupacyjną codzienność Warszawy, działalność podziemną. Wspomina naznaczone bohaterstwem i grozą dni powstania, pobyt w Stutthofie i ewakuacyjny "rejs śmierci" na zachód. Dalej otrzymujemy ciekawe opisy pokonanych, tuż powojennych Niemiec i Szwecji, w której nasz bohater przebywał pół roku. Śledzimy też jego losy po powrocie do kraju. Na koniec p. Łubieński dzieli się refleksjami na temat powstania widzianego z perspektywy lat.
Część książki stanowi również szkic Adama Studzińskiego poświęcony rozgrywce dyplomatycznej wokół zrywu Warszawy z 1944 roku. Autor, odwołując się do tzw. historii alternatywnej, pisze, co władze polskie w Londynie mogły zrobić, aby uniknąć tragedii stolicy oraz śmierci i cierpień wielu tysięcy jej mieszkańców.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Piotr Zbigniew Łubieński, Adam Studziński.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni