Galeria postaci, różnorodność stylów i niezwykłość historii - najgłośniejszy i najszerzej komentowany w Polsce tom opowiadań ostatnich dekad. Kwintesencja pisarstwa Olgi Tokarczuk.
Za zasłoną codzienności autorka dostrzega zawsze coś, co burzy porządek i niepokoi. Odkrywamy to w intrygującej opowieści o czytelniczce kryminałów, w napisanym ze swadą historycznym apokryfie czy w miniaturze o angielskim profesorze, który przybywa do Warszawy 12 grudnia 1981 roku i nazajutrz budzi się w obcej i niezrozumiałej krainie... Każde z opowiadań zamieszczonych w książce w odmienny, często zaskakujący sposób ożywia, przeformułowuje lub ocala bogactwo krótkiej formy.
To obszerne dzieło, opus magnum pisarza, powstawało w latach 1932-1942. Rzeczywistym tłem utworu jest sytuacja polityczna w Niemczech po pierwszej wojnie światowej, a przede wszystkim w czasach reżimu hitlerowskiego. Rozpadającemu się na skutek anarchii światu pisarz przeciwstawił krainę ducha - Kastalię, królestwo uczonych, którzy zmierzają do osiągnięcia syntezy wszystkich dyscyplin naukowych i kultur. Najpełniejszym wyrazem duchowości krainy jest gra szklanych paciorków, która łączy w sobie naukę, kult piękna i medytację.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Hermann Hesse ; przekład Maria Kurecka.
Bohaterem jest wykładowca, który znajduje się w złym stanie psychicznym, w samotności pragnie odzyskać spokój i równowagę. Traktowany przez otoczenie jako chory - utwierdza się w przekonaniu oswojej wrażliwości i odmienności.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Saul Bellow ; przekład Krystyna Tarnowska ; przekład fragmentów tekstu oznaczonych nawiasami kwadratowymi Katarzyna Kaliska ; przekład wierszy Andrzej Nowicki.
Polsko-niemiecka edycja stu najpiękniejszych wierszy lirycznych wierszy Laureatki Literackiej Nagrody Nobla 1996.Najpiękniejsze liryki z dorobku Laureatki literackiej Nagrody Nobla 1996 - Wisławy Szymborskiej - w wyborze i przekładzie Karla Dedeciusa, wybitnego tłumacza, autora licznych esejów i książek o literaturze polskiej, niestrudzonego propagatora polskiej kultury w krajach niemieckojęzycznych.
UWAGI:
Tekst oparto na wydaniu : Wiersze wybrane, PIW, Warszawa 1964 i in. Tekst równoległy niemiecki, polski. Oznaczenia odpowiedzialności: Wisława Szymborska [>>] ; ausgewählt, übertragen [aus dem Polnischen] und mit einem Nachwort von Karl Dedecius.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Mroźna noc, zawieja śnieżna, wzburzone morze i tonący statek z tysiącami ludzi na pokładzie to sceneria opisanej w Idąc rakiem tragedii "Wilhelma Gustloffa", storpedowanego na Bałtyku w końcowej fazie drugiej wojny światowej, 30 stycznia 1945 r. Zatopienie tego statku płynącego z Gdyni (przemianowanej wówczas na Gotenhafen) do Kilonii to największa katastrofa morska w dziejach - zginęło w niej od siedmiu do dziewięciu tysięcy ludzi, cywilnych uciekinierów z Prus Wschodnich i Pomorza Gdańskiego oraz wieluset żołnierzy i żołnierek.
Najnowsza książka Güntera Grassa wydana w Niemczech u schyłku tegorocznej zimy wywołała wielkie poruszenie w ojczyźnie pisarza i poza jej granicami, od Francji i Polski po Chiny i Stany Zjednoczone. Autor mówi tu pełnym głosem o sprawach, o których przez długie lata mówiło się - nie bez powodu - głosem ściszonym: o cierpieniach doznanych w ostatniej wojnie przez Niemców a pozostających w cieniu cierpień zadanych innym.
W splecionej misternie z wielu wątków opowieści Günter Grass dokonuje literackiej rekonstrukcji okoliczności i tła wydarzeń sprzed lat i podejmuje spór o miejsce tej tragedii w świadomości współczesnych. Przeszłość, zapominana lub pamiętana na różne sposoby, żyje w ich psychice, jest przedmiotem zażartych dyskusji, wpływa na ich postępki. Groźne jest zapomnienie, ale jeszcze groźniejsza zła, jednostronna, zaślepiona tendencyjnością pamięć, która prowadzi w książce do krwawego rozstrzygnięcia. Przerażająca śmierć tysięcy pasażerów "Wilhelma Gustloffa" mieściła się w okrutnych regułach wojny narzuconych światu przez hitlerowskie Niemcy. Warto o tym pamiętać współczując ofiarom tragedii.
"Mój czas, dwudziesty wiek, napiera na mnie mnóstwem głosów i twarzy ludzi, którzy byli, których znałem, albo o nich słyszałem, a teraz ich nie ma. Niekiedy czymś się wsławili, bywają w encyklopediach, więcej jednak zapomnianych, i mogą tylko posłużyć się mną, rytmem mojej krwi, moją ręką trzymającą pióro, żeby na chwilę powrócić między żyjących.
Może zresztą Inne abecadło jest zamiast: zamiast powieści, zamiast eseju o dwudziestym wieku, zamiast pamiętnika"