AUTOR: | Łobodowski, Józef |
ADRES WYDAWNICZY: | Kraków : Instytut Literatury, 2020. | |
SERIA: | Trylogia ukraińska / Józef Łobodowski : cz. 2 ; Biblioteka Krytyki Literackiej Kwartalnika "Nowy Napis" |
TEMATYKA: | - Polacy
- Rewolucja październikowa (1917)
- Stosunki etniczne
- Ukraińcy
- Wojna domowa w Rosji (1917-1923)
- Polska
- Ukraina
- Powieść
- Literatura polska
|
FORMA GATUNEK: | Książki. Proza. |
ZAKRES CZASOWY: | 1920-1922 r. |
POWSTANIE DZIEŁA: | 1956 r. |
WYDANIE: | Wydanie I. |
OPIS FIZYCZNY: | 489, [7] stron : ilustracja ; 24 cm. |
SYGNATURA: | POW. WSPół.: 821-3 pol. |
KOD KRESKOWY INWENTARZ: | 200087425000 | 87425 |
TREŚĆ: Pokaż informacje o treści pozycji >>"Na skraju sadów zamigotało, błysnęło i ciemna lawa jeźdźców ukazała się w stepie. Rozsypali się w długi półksiężyc, srebrzysta smuga przeleciała nad głowami. Niemal z miejsca poszli w pęd. Rozpętała się bezładna strzelanina. Kilku Kozaków zleciało z koni, ale odległość między szarżującą sotnią a piechotą bolszewicką zmniejszała się z niezmierną szybkością. Długa seria z karabinu maszynowego. Prawe skrzydło załamało się. Tylko poszczególni jeźdźcy pędzili dalej. I zaraz straszliwy krzyk doszedł do uszu Stasia. To środek ławy dorwał się do piechurów i prawie jednocześnie druga sotnia wypadła z sadów. Na obszernym majdanie trwała rozpaczliwa walka. Krasnoarmiejcy bronili się grupkami, po trzech,po czterech, biegli ku Czełbasowi, rzucali się na ziemię, zastawiali karabinami, cięci bez litości, rozbijani, spychani coraz bardziej ku rzece. Oddziałek czerwonej kawalerii pędził z pomocą. Jeździec na wspaniałym karym bachmacie leciał na przodzie, pokazując szablą zbliżającą się drugą sotnię. Zwarli się. Nieliczny oddziałek rozniosło na wszystkie strony, jakby wicher go rozniósł. Dowódca zwalił się z siodła, kilku zaledwie jeźdźców wyrwało się z zawieruchy i uciekało w step, na łeb na szyję." fragment powieści |
UWAGI: | Oznaczenia odpowiedzialności: Józef Łobodowski. |
SERIA/CYKL: Trylogia ukraińska stanowią >>
| [Pokaż pozycje serii] | |
Tom 1 Dwunastoletni Staś Majewski z rodziną rzucony jest w wir dziejowej zawieruchy. Młody Polak walczy na ukraińskim stepie o życie, wolność i niezależność w czasach bolszewickiego reżimu. Czy widmo kary za działanie poza systemem sprawi, by sprzeniewierzył się najważniejszym wartościom? Awanturnicza proza o ciężarze patriotyzmu w najtrudniejszych warunkach. "Staś wyciągnął pełne wiadro i odczepił łańcuch. Był silny ponad wiek, ale zdjęcie wiadra z wysokiej cembrowiny zawsze kosztowało nieco wysiłku. - Nie bój się, Tońka - krzyknął na pożegnanie. - Jak dorosnę, to się z tobą ożenię. Tylko mi się nie stłucz przed czasem. - Żebym ja ci mordy nie stłukła - próbowała złościć się Tońka. - Ledwo to od ziemi odrosło. - Odrosłem czy nie, ale w ogrodzie z dziobatym Miszką już dwa razy cię widziałem i na wygonie, jak ci na harmonii wygry. Ledwie zdążył odskoczyć przed strugą wody chluśniętej z wiadra przez płot. - Nie złość się, bo schudniesz i Miszka nie będzie miał po czym klepać - krzyknął już z daleka, uciekając do domu. Rozbój szczekał, plącząc się u nóg. Złote osy już krążyły gęsto wśród dojrzewających moreli. Było przyjemnie i radośnie, że nie strzelają, że potrafił odgryźć się Tońce, którą lubił w niezrozumiały dla siebie samego sposób, że za chwilę wypluszcze się w lodowatej studziennej wodzie." fragment powieści | |
Tom 2 "Na skraju sadów zamigotało, błysnęło i ciemna lawa jeźdźców ukazała się w stepie. Rozsypali się w długi półksiężyc, srebrzysta smuga przeleciała nad głowami. Niemal z miejsca poszli w pęd. Rozpętała się bezładna strzelanina. Kilku Kozaków zleciało z koni, ale odległość między szarżującą sotnią a piechotą bolszewicką zmniejszała się z niezmierną szybkością. Długa seria z karabinu maszynowego. Prawe skrzydło załamało się. Tylko poszczególni jeźdźcy pędzili dalej. I zaraz straszliwy krzyk doszedł do uszu Stasia. To środek ławy dorwał się do piechurów i prawie jednocześnie druga sotnia wypadła z sadów. Na obszernym majdanie trwała rozpaczliwa walka. Krasnoarmiejcy bronili się grupkami, po trzech,po czterech, biegli ku Czełbasowi, rzucali się na ziemię, zastawiali karabinami, cięci bez litości, rozbijani, spychani coraz bardziej ku rzece. Oddziałek czerwonej kawalerii pędził z pomocą. Jeździec na wspaniałym karym bachmacie leciał na przodzie, pokazując szablą zbliżającą się drugą sotnię. Zwarli się. Nieliczny oddziałek rozniosło na wszystkie strony, jakby wicher go rozniósł. Dowódca zwalił się z siodła, kilku zaledwie jeźdźców wyrwało się z zawieruchy i uciekało w step, na łeb na szyję." fragment powieści | |
Tom 3 Staś Majewski trafia do przytułku dla bezdomnych dzieci, w którym podopiecznym oferuje się jedynie bestialstwo i pogardę. Nastoletniego bohatera czeka zacięta walka z prymitywnymi próbami bolszewickiej inwigilacji i wszechobecną przemocą. Najmroczniejsza odsłona całego cyklu, w której autor z epickim rozmachem kreśli odpowiedź na najważniejsze dla czytelnika pytanie: czy nieludzki system złamie w końcu młodego Polaka? |
|
DOSTĘPNOŚĆ: | Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni | |
|
WYPOŻYCZYŁ: | Na kartę 717450 od dnia 2024-07-04 Wypożyczona, do dnia 2024-08-05 |
REZERWACJE: OPERACJE: | |